Nieładnie Rysuję. Kobieca konfrontacja z rzeczywistością

Nie pamiętam kiedy i kto pokazał mi po raz pierwszy rysunek Kamili Szcześniak ale pamiętam co na nim było:

 

Przeczytałam, uśmiechnęłam się, obejrzałam dokładnie oszczędny w formie rysunek i pomyślałam „też tak mam”. A potem przesłałam link kilku znajomym.
I tak jest do dzisiaj. Zwłaszcza podczas niełatwego czasu pandemii przekazujemy sobie z przyjaciółmi zabawne kawałki z życia. Czasem własne, czasem pożyczone od Kamili ale jakby wyjęte z naszej codzienności.

Realia obostrzeń czasu epidemii zmusiły wszystkich do dramatycznego ograniczenia kontaktu z żywymi ludźmi i niewirtualną rzeczywistością. Normalnie do konfrontacji prawdziwym życiem wystarczyło wyjście z domu. Nowa codzienność mocno tę możliwość ograniczyła lub całkowicie uniemożliwiła. Na szczęście mamy dostęp do wszelkich technologicznych udogodnień w postaci laptopów i smartfonów.

Kolorowy świat na ekranie jest kuszący i egzotyczny – nieważne czy to Zanzibar czy przerębel gdzieś w Polsce.
Nie mam nic przeciwko pozytywnej motywacji do ćwiczeń fizycznych, odzyskania szczupłej sylwetki, instruktażu makijażu czy fryzury. Piękne i wypracowane piktogramy motywujące do ćwiczeń yogi, mindfulnes, detoxu, czyszczenia szafy czy wprowadzania dobrych nawyków są… piękne.
Patrząc chciałoby się zrobić wszystkie te rzeczy na raz ale okazuje się, że trudno to wykonać w 24 godziny, nawet kosztem snu.

Rysunki Kamili są zdrową odskocznią dla idealnego świata kreowanego przez ludzi i firmy w mediach społecznościowych. Taki reality check po wchłonięciu wszystkich dobrze przefiltrowanych obrazków.

Scenki przedstawione na Nieładnie Rysuję w perfekcyjny sposób oddają to zderzenie idealnej narracji mediów społecznościowych z realiami dnia codziennego. A wszystko bez moralizowania, politycznych aluzji oraz wyśmiewania stylu życia innych. Bo śmieszą cechy, które odnajdujemy w nas samych.

 

Oglądam, czytam i ćwiczę dystans bo – jak ostatnio odkrywamy – tylko to nas może uratować.

Zuzanna Angelosanto